Śmierć bliskiej osoby jest jedną z najtrudniejszych sytuacji, z jaką przyszło nam się zmierzyć. Jest rozstaniem i spotkaniem jednocześnie. Bólem, ale i ulgą w cierpieniu. Często trudno nam się ze śmiercią pogodzić, nie jesteśmy na nią gotowi i nie chcemy żeby nadeszła. Śmierć jest jednak naturalnym aspektem życia. Nie zależnie od tego, jak ją postrzegamy, czy jako ostateczny koniec istnienia, czy jako moment oddechu przed następnym wcieleniem, czy też jako narodziny do życia wiecznego.
Każda osoba w naszym życiu jest pewnym darem. Mimo, że fizycznie nie może być już z nami, jest obecna w naszych sercach, wspomnieniach i życiowych lekcjach, dzięki którym możemy uczyć się być lepszymi ludźmi.
Rozstania zawsze są trudne. Wymagają od nas ogromnych pokładów siły, ale i uczą nas pokory, pomagając nam pojąć naturę tego świata.
Ból związany z odejściem kogoś nam bliskiego jest okrutnym doświadczeniem. Ale ból też jest naturalną częścią życia.
O ironio, ten właśnie ból może pokierować nas do jednego z najcenniejszych uczuć, wdzięczności. Wspominając zmarłego, w pewnym sensie odnajdujemy go na nowo, to jaki był, co nam dał, pokazał i czego nas nauczył. Nie możemy cofnąć czasu, niektórej pustki nie sposób wypełnić, ale możemy być wdzięczni, że choć przez chwilę mogliśmy być razem, mieliśmy zaszczyt poznać osobę, która sprawiła, że nasze życie było piękniejsze.
Humanistyczna ceremonia pożegnania daję nam możliwość uczcić życie zmarłego i z szacunkiem pożegnać go tak, jak on by sobie tego życzył oraz jak my tego potrzebujemy.
To bardzo ważne, żeby w tak trudnej chwili móc wyrazić swoje emocje, czuć wsparcie i zrozumienie osoby prowadzącej tę uroczystość. Niezależnie od tego, czy chcemy pożegnać się ze zmarłym krótko i zwięźle, czy też bogatym i rozbudowanym rytuałem, jest to istotny moment, który każdy powinien mieć prawo przeżyć po swojemu.