.
Z wykształcenia jestem socjolożką. Już od czasów licealnych moimi głównymi zainteresowaniami były kulturoznawstwo, religioznawstwo, antropologia, psychologia społeczna, czyli człowiek i jego działalność w sferze kulturowej. Staram się nieustająco poszerzać swoją wiedzę w tej dziedzinie.
Hobbistycznie zajmuję się fotografią. Najbardziej lubię fotografować ludzi. Fotoreportaż, czyli podglądanie ludzkich zachowań, min, gestów i sytuacji jest tym, co lubię w fotografii najbardziej.
Z ceremoniami humanistycznymi jestem związana od początku, czyli od 2007 roku, kiedy odbył się pierwszy ślub humanistyczny w Polsce.
Przeprowadziłam kilkadziesiąt ceremonii humanistycznych, znaczną ich część stanowią ceremonie dwujęzyczne, na które jest duże zapotrzebowanie. Z racji mojego międzynarodowego wychowania, mówię płynnie po angielsku.
Jestem żoną, po ślubie cywilnym i humanistycznych. Jestem mamą dwóch chłopców, którym z dumą zorganizowałam ceremonie nadania imienia. Niedługo przede mną ceremonia rozkwitu starszego syna, na którą i on już nie może się doczekać. Doświadczyłam śmierci najbliższych, których ceremonie pożegnania prowadziłam.
Dobrze rozumiem, jak ważna jest moja rola jako mistrzyni ceremonii, i że od mojej postawy dużo zależy. W swojej pracy staram się dawać z siebie wszystko, ludzi z którymi pracuję traktuję osobiście, gdyż wiem, że aby przeprowadzić daną ceremonię w zgodzie z nimi muszę ich poznać, dobrze wyczuć ich potrzeby.
Moją rolą nie jest jedynie przyjść na miejsce uroczystości i wygłosić odpowiedni tekst. Jestem również po to, żeby służyć inspiracją, radą, pomóc w zaplanowaniu, napisaniu czy dogadaniu trudnych kwestii. Najważniejsze jest to, aby scenariusz ceremonii był zgodny z poglądami osób, które są w jej centrum, żeby czuły się w nim dobrze i żeby odpowiadał ich potrzebom.
Udzielając różnych wywiadów w mediach spotykam się często z myleniem pojęć humanizmu i ateizmu. One nie są tożsame. Oczywiście idea humanizmu zmieniała się nie raz na przełomie wieków. Każdy filozof zajmujący się tym tematem miał swoją interpretację tego pojęcia. Jednak w ceremoniach humanistycznych w centrum zainteresowania jest człowiek. Tak po prostu. Ceremonie jako takie są adogmatyczne, nie wchodzą w sferę intymną, jaką są wierzenia, nie oceniają i nie narzucają żadnego światopoglądu. Mają służyć ludziom w realizowaniu siebie poprzez indywidualne podejście do tego, jak przeżywają kluczowe momenty w życiu.
Każda ceremonia zapisała się w moim sercu. Najbardziej niezwykłe są jednak momenty, które zaczynają się obawami a kończą radością. Dość często, co zrozumiałe w polskich realiach, ludzie obawiają się zorganizować ceremonię humanistyczną lub nie chcą jej za bardzo rozbudowywać, gdyż boją się negatywnej oceny ze strony starszego pokolenia. Jedna z par opowiadała mi, że gdy powiedzieli mamie o tym, że ich ślub będzie humanistyczny, mama zareagowała: „humanistyczne, satanistyczne, co?!” Zawsze tłumaczę wtedy, żeby się tym nie przejmowali, ponieważ atmosfera ceremonii, miłość jaką siebie darzą nawzajem, to wszystko oddziałuje na zebranych gości i jeśli dana ceremonia będzie w zgodzie z nimi, wszyscy to poczują. Nie zliczę sytuacji kiedy takie z początku negatywnie nastawione osoby, które spodziewały się jakichś „satanizmów”, przychodziły do mnie po ceremonii ze łzami wzruszenia w oczach, dziękując za to, że mogły uczestniczyć w czymś tak pięknym.
Jestem dumna z tego, co robię i zawsze staram się robić to najlepiej jak potrafię.